niedziela, 21 lipca 2013

Róża na dworcu w Katowicach

Właśnie wróciłam ze Słowacji i w najbliższym czasie podzielę się wrażeniami oraz zdjęciami. Na rozgrzewkę historia z dzisiejszego powrotu pociągiem.

Po nieprzespanej całej nocy siedziałam sobie na schodach przy wejściu na perony na dworcu w Katowicach. Obłożona moimi tobołami czekałam ponad dwie godziny na mój pociąg. Dodam, że dzisiaj jest niedziela. O szóstej rano podeszły do mnie dwie dziewczyny. Widziałam je pierwszy raz w życiu, ale jedna z nich powiedziała do mnie: "Nie śpij, nie śpij". Uśmiechnęłam się i powiedziałam, że całą noc tułam się po różnych krajach, dworcach i pociągach, jestem już po prostu zmęczona. A ona powiedziała, że jest lesbijką i pokazała mi różę, którą dostała od swojej dziewczyny. Przynała się, że lubi podchodzić do obcych ludzi i zagadywać. Życzyłyśmy sobie nawzajem miłego dnia. One poszły w swoją stronę, a ja ruszyłam na peron, bo wkrótce miał nadjechać mój pociąg.

Nie wiem, czy to tylko ja mam takie szczęście, że ciągle ktoś obcy do mnie zagaduje, czy to po prostu czysty przypadek. Nie wiem też, ile było prawdy w tym, co mówiła ta dziewczyna. To taka najświeższa historia, jak się ogarnę po podróży, dodam zdjęcia i więcej ciekawostek z ostatnich dni.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz