wtorek, 30 lipca 2013

Cmentarz żydowski w Martinie

Jeśli ktoś ma już dość grobów po ostatnich dwóch notkach to na pocieszenie mogę dodać, że dzisiejsza będzie na razie ostatnią z tej serii:) Przyszedł czas na cmentarz żydowski.
Trudno mi określić, czy tak naprawdę jest lub był on osobnym cmentarzem, czy zawsze znajdował się w tym samym miejscu. Obecnie zajmuje część terenu obok współczesnych grobów przy ogrodzeniu z tą starszą częścią cmentarza.
Niektóre macewy stoją pionowo, ale większość leży poziomo na ziemi. Z tego właśnie powodu mam problem z określeniem, czy te nagrobki były tu od zawsze czy zostały skądś przetransportowane, bo te leżące macewy wyglądają, jakby ktoś je tak ułożył po przeniesieniu.
Kilka zostało wkopanych w ziemię lub zabetonowanych, większość jednak zwyczajnie leży luzem.
Część nagrobków jest dwujęzyczna. Prócz napisów żydowskich są też informacje po niemiecku.
Próbowałam przyglądać się datom, większość grobów pochodzi z okresu dwudziestolecia międzywojennego.
Zdarzały się też np. z 1938 roku, co robiło dziwne wrażenie. Gdyby ta osoba przeżyła jeszcze rok lub dwa, mogłaby nie mieć swojego nagrobka i zginąć w obozie. Nie mogę takich rzeczy objąć swoim małym rozumem. Nie wiem, ile nienawiści trzeba mieć w sobie, żeby szaleńczo próbować zniszczyć cały naród. To niepojęte.
Wyblakłe i podniszczone napisy przydałoby się odnowić tak, aby można było je bez problemu przeczytać. Nie wiem jednak, czy to możliwe, bo z tego co słyszałam, żydzi starają się jak najmniej ingerować w losy cmentarza. Dokonują tylko niezbędnych i dopuszczonych przez prawo zmian.
Zastanawia mnie trochę, dlaczego na żadnym z żydowskich pomników nie ma słowackich napisów.
Miejsce raczej by się znalazło i można by ten trzeci język umieścić. Chyba, że są jakieś zasady, które ograniczają liczbę napisów.
Na niektórych macewach można zobaczyć tradycyjne żydowskie symbole nagrobne, np. dzbanek.
Niestety leżące tablice są mniej czytelne.
W większości przypadków potrafiłam odczytać jedynie zapisane po niemiecku nazwisko. Czasem zauważyłam też Gwiazdę Dawida.
O ile to możliwe, warto by zadbać o czytelność tych nagrobków. Nie wiem, czy wystarczyłoby umycie, czy trzeba byłoby poprawić litery. Część macew wciąż normalnie da się odczytać, inne są zupełnie niewyraźne.
Zdecydowana większość widzianych przeze mnie tablic była czarna, ale znalazło się też kilka jaśniejszych.
Najdziwniej było patrzeć na nagrobki opisane jedynie po żydowsku. Chociaż nie znam niemieckiego, to przynajmniej cyfry się od polskich nie różnią, ani litery. Znaczenia niektórych wyrazów można się domyślić. Z pismem żydowskim niestety nie jest tak samo. Jest dla mnie całkowitą zagadką. Nawet nie potrafię odróżnić, czy coś zostało zapisane w jidysz czy w hebrajskim.
Kiedyś miałam podobnie z cyrylicą. Teraz na szczęście nie mam większych problemów z odczytaniem napisów we wschodnich językach.

2 komentarze:

  1. Prosty sposób na rozróżnienie hebrajskiego od jidyszu - diakrytyki. Hebrajski, jako język semicki, jest zapisywany bardzo ładnym abdżadem, czyli samogłoski są z reguły niepisane (chociaż są wyjątki, niestety nie wiem, jakie, bo nie siedzę w tym temacie). Natomiast do zapisu jidysz, który jest językiem germańskim, nie za bardzo nadaje się abdżad, dlatego są tam zapisywane samogłoski - głównie za pomocą alefu (א) z jakimś diakrytykiem. Przez to hebrajski wygląda na "czystszy". Można to zobaczyć na Wikipedii na przykład (yi.wikipedia.org i he.wikipedia.org).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przyznam szczerze, że na pierwszy rzut oka nie jestem w stanie odróżnić obu tych stron. Może, gdybym się bliżej przyjrzała i zaczęła studiować znak po znaku. Słyszałam, że nie ma samogłosek, ale i tak niewiele mi to pomaga, bo nie potrafię odróżnić samogłosek od spółgłosek:)

      Usuń