środa, 13 czerwca 2012

Jajecznica z pomidorami w Olkuszu

Ta historia zainspirowała mnie do stworzenia tego bloga. Pomyślałam, że warto w jakiś sposób podziękować tym wszystkim ludziom, którzy w czasie podróży okazali się bardzo życzliwi i pomocni.

Jeśli dobrze pamiętam, był to w maju 2008 roku, tuż przed moją maturą. Z moją drużyną wędrowniczą postanowiliśmy spędzić majówkę w Jurze Krakowsko-Częstochowskiej. Byliśmy w 4 osoby, więc do łapania stopa podzieliśmy się na pary, jak zwykle. Ja z koleżanką złapałyśmy pierwsze. Zatrzymała się bardzo miła pani, chyba wracała z pracy malutkim samochodem. Okazało się, że mieszka właśnie tam pod zamkiem, gdzie zaplanowaliśmy nocleg. Zaskoczyła nas, bo powiedziała, że możemy przyjść do niej, gdybyśmy czegoś potrzebowali. W tym celu dokładnie wytłumaczyła nam, gdzie mieszka. Po jakimś czasie dołączyli do nas pozostali i rozpoczęliśmy rozbijanie namiotu. Zaczynało już zmierzchać, w okolicy był tylko zamek i domki mieszkalne. Przypomniałyśmy sobie wtedy o propozycji miłej pani, która nas przywiozła. Wahałyśmy się, czy wypada iść tak do cudzego domu. Ostatecznie poszłyśmy zapytać, czy moglibyśmy prosić o wodę.

Domek znalazłyśmy dość szybko, tylko ten jeden zgadzał się z przedstawionym nam wcześniej opisem. Ale jego wygląd dość mocno nas zaskoczył, bo nie spodziewaliśmy się, że będzie to właściwie willa za wielkim ogrodzeniem. Spłoszyło nas to trochę, ale stwierdziłyśmy, że skoro już tu jesteśmy, nie zaszkodzi zapytać. Otworzyła nam ta pani i zaprosiła do domu. Nie tylko dała nam ciepłą i zimną wodę w ogromnych termosach, ale też zrobiła dla nas jajecznicę z pomidorami. Wzięłyśmy ją na wynos i podzieliłyśmy się z resztą ekipy, która w tym czasie rozstawiała namiot. Nigdy wcześniej nie jadłam takiej jajecznicy i już zawsze będzie mi się ona kojarzyć z tą życzliwą panią. Nie przeszkadzało nam już wtedy zimno i brzydka pogoda. Rano odniosłyśmy termosy i zapytałyśmy o drogę, bo chcieliśmy dotrzeć na Pustynię Błędowską.

Wcześniej czasie rozmowy dowiedziałyśmy się, że ta pani ma córkę, która studiuje za granicą i chciałaby, aby ona też spotykała na swojej drodze samych dobrych i serdecznych ludzi. Mam nadzieję, że właśnie tak było. Jeszcze raz bardzo dziękuję w imieniu całej drużyny za gościnę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz