Ta historia zainspirowała mnie do stworzenia tego bloga.
Pomyślałam, że warto w jakiś sposób podziękować tym wszystkim
ludziom, którzy w czasie podróży okazali się bardzo życzliwi
i pomocni.
Jeśli dobrze pamiętam, był to w maju 2008 roku,
tuż przed moją maturą. Z moją drużyną wędrowniczą
postanowiliśmy spędzić majówkę w Jurze
Krakowsko-Częstochowskiej. Byliśmy w 4 osoby, więc do łapania
stopa podzieliśmy się na pary, jak zwykle. Ja z koleżanką
złapałyśmy pierwsze. Zatrzymała się bardzo miła pani, chyba
wracała z pracy malutkim samochodem. Okazało się, że mieszka
właśnie tam pod zamkiem, gdzie zaplanowaliśmy nocleg. Zaskoczyła
nas, bo powiedziała, że możemy przyjść do niej, gdybyśmy czegoś
potrzebowali. W tym celu dokładnie wytłumaczyła nam, gdzie mieszka.
Po jakimś czasie dołączyli do nas pozostali i rozpoczęliśmy
rozbijanie namiotu. Zaczynało już zmierzchać, w okolicy był
tylko zamek i domki mieszkalne. Przypomniałyśmy sobie wtedy o
propozycji miłej pani, która nas przywiozła. Wahałyśmy się, czy
wypada iść tak do cudzego domu. Ostatecznie poszłyśmy zapytać,
czy moglibyśmy prosić o wodę.
Domek znalazłyśmy dość szybko, tylko ten jeden
zgadzał się z przedstawionym nam wcześniej opisem. Ale jego wygląd
dość mocno nas zaskoczył, bo nie spodziewaliśmy się, że będzie
to właściwie willa za wielkim ogrodzeniem. Spłoszyło nas to
trochę, ale stwierdziłyśmy, że skoro już tu jesteśmy, nie
zaszkodzi zapytać. Otworzyła nam ta pani i zaprosiła do domu. Nie
tylko dała nam ciepłą i zimną wodę w ogromnych termosach, ale
też zrobiła dla nas jajecznicę z pomidorami. Wzięłyśmy ją na
wynos i podzieliłyśmy się z resztą ekipy, która w tym czasie
rozstawiała namiot. Nigdy wcześniej nie jadłam takiej jajecznicy i
już zawsze będzie mi się ona kojarzyć z tą życzliwą panią.
Nie przeszkadzało nam już wtedy zimno i brzydka pogoda. Rano
odniosłyśmy termosy i zapytałyśmy o drogę, bo chcieliśmy
dotrzeć na Pustynię Błędowską.
Wcześniej czasie rozmowy dowiedziałyśmy się, że
ta pani ma córkę, która studiuje za granicą i chciałaby,
aby ona też spotykała na swojej drodze samych dobrych i serdecznych
ludzi. Mam nadzieję, że właśnie tak było. Jeszcze raz bardzo
dziękuję w imieniu całej drużyny za gościnę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz