środa, 2 kwietnia 2014

Božanov

Dzisiaj relacja ze wsi Božanov, znajdującej się na pograniczu polsko-czeskim. Podobnie jak większość miejscowości dolnośląskich, wcześniej nosiła ona nazwę niemiecką - Barzdorf.
Przy samym wejściu do wsi znajduje się willa mojego imienia - to od razu nastawiło mnie pozytywnie do tej miejscowości:)
W pobliżu znajduje się też remiza strażacka. Ale potańcówki w tym budynku nie dałoby się zrobić, za mały:)
Centralnym miejscem wsi jest urząd, w którym mieści się też siedziba poczty.
Obok znajduje się przystanek, a koło niego murowany budynek z toaletą. Już miałyśmy nadzieję, że można z niej skorzystać, ale niestety była zamknięta na klucz.
Powyżej urzędu znajduje się fontanna poświęcona poległym w obu wojnach światowych, na co wskazują daty.
Znajdujący się obok kościół św. Marii Magdaleny z cmentarzem opisałam w osobnej notce, która pojawi się wkrótce.
Zaciekawiło mnie zdobnictwo domów we wsi. Okazało się, że zdecydowana większość ma wspólne elementy.
Część z nich należała do kościoła, można się tego domyślić po widocznych literach IHS.
Ale inne wyglądają raczej jak budynki gospodarskie, z całym obejściem itp.
Tymi wspólnymi elementami, które łączą te wszystkie domy, są przede wszystkim kolumienki oraz półokrągłe okna.
Ten powtarzający się motyw dotyczy nie tylko tych dwóch sąsiadujących ze sobą budynków, pojawia się on także dalej, w bardziej oddalonych domach.
Większość budynków to teraz normalne domy mieszkalne.
Okolica jest bardzo ładna, widać w oddali Broumovské stěny.
Przed jednym z domów można zauważyć starą młockarnię. Przyznam szczerze, że nie miałam pojęcia, co to za machina, ale koleżanka mnie uświadomiła.
A dom, przed którym stoi młockarnia, oczywiście też ma te charakterystyczne elementy dla całej wsi. Z tym, że tutaj wyraźnie widać litery IHS, w przeciwieństwie do niektórych poprzednich.
Miejscowość jest bardzo ładnie położona, zwłaszcza jeśli ktoś lubi widok na góry.
Na krańcu wsi, w zaroślach, znajduje się stara zniszczona kapliczka z czaszką.
Na koniec ciekawostka, jaką zauważyłyśmy, czyli śpiący na podwórku robotnicy. Już prawie ich minęłyśmy, w ogóle ich nie zauważając, ale w ostatniej chwili dostrzegłam, że to wcale nie jest puste podwórko, tylko plac budowy ze śpiącymi robotnikami.
W kolejnej relacji pojawią się zdjęcia božanovskiego kościoła i cmentarza.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz