Nowością w Rydze był dla mnie także spacer po dzielnicy ambasad. Miejsce to zostało wybrane do tego celu nieprzypadkowo, ponieważ kamienice, w których mieszczą się siedziby poszczególnych krajów, są bardzo reprezentacyjne.
Przechodziłam m.in. obok ambasady Grecji.
W pobliżu znajduje się też rezydencja ambasadora Chin.
Często w jednym budynku sąsiaduje ze sobą kilka krajów, np. ambasada hiszpańska mieści się tuż obok ambasady Uzbekistanu.
Z kolei ambasada czeska mieści się w zupełnie innym budynku, wszędzie jest mnóstwo kamer i budynek sprawia na mnie wrażenie małej, oblężonej twierdzy. Może to kwestia gustu, ale nie podoba mi się.
Tak wygląda jedna z najładniejszych kamienic w Rydze, niestety moje nieudolne zdjęcie nie oddaje w pełni jej uroku. Bardzo podoba mi się to połączenie niebieskiego i białego oraz te wszystkie drobne zdobienia. Akurat tutaj chyba nie mieściła się żadna ambasada.
Oprócz poselstw innych krajów w tej dzielnicy znajduje się również fragment muru berlińskiego z napisami po łotewsku i rosyjsku. Część pomnika przysypał śnieg, więc nie wszystko było dobrze widoczne.
Niektóre kamienice są ozdobione także łacińskimi sentencjami np. "Laborem in victoria nemo sentit". Wprawdzie znam wszystkie te słowa z różnych języków, ale trudno mi to zdanie przetłumaczyć. Rosyjskie strony internetowe tłumaczą to mniej więcej jako "Zwycięzcy nie czują trudu pracy". Na jednej z angielskich stron znalazłam tłumaczenie "Zwycięzcy nie mają problemów". Wydaje mi się, że wersja rosyjska jest bliżej prawdy.
Przy jednej z restauracji stoi wielka drewniana zielona żaba na pieńku. Niestety nie znam łotewskiego na tyle, żeby wiedzieć, co ona tam robi, tzn. czy ma np. jakiś związek z nazwą tego lokalu itp. Ale na pewno przyciąga uwagę i jest kolejną atrakcją turystyczną:)
Trochę się śmiałam, kiedy znajoma oprowadzając mnie po Bratysławie, pokazała nam synagogę z kartonu czy czegoś podobnego (to tymczasowa makieta na miejscu dawnej synagogi). Ale okazuje się, że podobny trend ogarnął już resztę Europy. W Rydze też można zobaczyć okna w podobnym stylu:)
Zwiedzanie ryskiej dzielnicy ambasad zakończyłam przy budynku z turecką flagą (właściwie to zupełnie przypadkowo od ambasady tureckiej w Wilnie rozpoczęło się moje zamiłowanie do fotografowania tych obiektów:))
Naprzeciw znajduje się muzeum, będące obecnie w remoncie.
To była druga część mojej relacji z pobytu w łotewskiej stolicy. Być może pojawi się kolejna, a jeśli nie, to na pewno pojawi się opis Tallina.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz