piątek, 8 sierpnia 2014

Tykocin

Już przy poprzednich wizytach w Białymstoku planowałam odwiedzić Tykocin, ale zawsze jakoś tylko na planach się kończyło. Tym razem było inaczej i przedwczoraj wsiadłam w autobus i pojechałam do Tykocina.
Przystanek mieści się na Starym Rynku, niewielkim placu z drewnianymi budkami sklepowymi.
Tuż obok znajduje się Duży Rynek z pomnikiem Stefana Czarnieckiego pośrodku.
Przy rynku jest też kościół św. Trójcy, ale akurat trafiłam na remont.
Chociaż można wejść do środka pod rusztowaniem. We wnętrzach również trwają prace remontowe.
Na ścianach kościoła można znaleźć stare epitafia np. z 1848 roku.
A oto wspomniany już pomnik hetmana Czarneckiego.
Rynek otoczony jest niskimi białymi domkami krytymi czerwoną dachówką.
Zabudowa Tykocina składa się właśnie głównie z takich niskich domków murowanych lub drewnianych.
Jestem przyzwyczajona do co najmniej trzypiętrowych kamienic, więc taki widok jest dla mnie czymś nowym.
Jednym z największych zabytków Tykocina jest dawna synagoga. Przyznam szczerze, że nie przypomina mi synagogi.
Do tej pory synagogi kojarzyły mi się raczej z dużymi ceglanymi budynkami w kształcie kwadratu.
Co prawda tykocińska synagoga też jest w miarę kwadratowa, ale z zewnątrz wygląda jakoś inaczej. Nie wiem jak wygląda w środku, bo nie wchodziłam do działającego tam obecnie muzeum.
Z synagogą sąsiaduje też restauracja żydowska oraz hotel żydowski. W tej okolicy można znaleźć też kilka żydowskich napisów.
Pogoda na wycieczkę trafiła mi się średnia, było pochmurno i jednocześnie bardzo duszno.
Miasto jest bardzo stare i widać w nim historię. Polską historię, do czego nie jestem przyzwyczajona. Bohaterowie książek i lekcji historii rzeczywiście tu przebywali i chodzili tymi ulicami. Moje rodzinne miasto znajduje się na tzw. Ziemiach Odzyskanych, u nas ślady historii są, a i owszem, nawet bardzo bogate. Ale to historia niemiecka. I to jest dla mnie coś normalnego. Dziwnie się poczułam w takim polskim mieście z dawien dawna, z zupełnie inną zabudową i napisami po polsku sprzed wieków.
Chociaż Tykocin to nie tylko sama historia, przy jednej z głównych ulic zauważyłam też nowy mural z Franzem Kaffką. Próba połączenia historii z współczesnością.
Mam jeszcze zdjęcia z tykocińskiego zamku, ale wrzucę je następnym razem.

3 komentarze:

  1. Hah, śmiesznie wygląda ten kościół „w opakowaniu”. :D
    Swoją drogą, jeżeli mnie pamięć nie myli, to ja sam w Tykocinie byłem 11 sierpnia... 2013. :P

    OdpowiedzUsuń
  2. Portal „ Tykociner” zaprasza do współpracy!

    Portal „Tykociner” to niezależna i niekomercyjna inicjatywa społeczna, której celem jest popularyzacja krajobrazu kulturowego Tykocina, a także zapoczątkowanie wielowymiarowej dyskusji na temat współczesnego kontekstu tego miasta. Zadaniem portalu „Tykociner” jest wywołanie głębszej refleksji na temat etosu współczesnej kultury małomiasteczkowej. Portal tworzą Tykocinerzy, a więc ludzie, którym Tykocin jest po prostu bliski, w których budzi emocje. Niezależnie od miejsca zamieszkania… Zapraszamy do kontaktu z naszą redakcją i nadsyłania różnorodnych refleksji związanych z Tykocinem!

    Zapraszamy do zajrzenia na nasz portal
    www.tykociner.net
    www.facebook.com/tykociner

    OdpowiedzUsuń