Nie miałam dużo czasu na spacery po okolicy, przeszłam właściwie tylko główną ulicą Tatarowa i przyjrzałam się stojącym przy niej domom. A było co oglądać.
Poza takimi ładnymi domkami, budowane są w Tatarowie wielkie rezydencje, które nie do końca mi się podobają.
Chociaż najbardziej nie podobał mi się jeden z domków, który w całości został obity jakąś blachą! Nie mam pojęcia, co to za moda, bo jadąc do Tatarowa widziałam po drodze budynki, które miały wykonane zdobienia z podobnej srebrnej blachy, co też nie bardzo przypadło mi do gustu. Ale obicie tym całych ścian to już zupełne przegięcie. W słoneczny dzień pewnie nie da się koło tego przejść. Nie wiem, czy to jakieś nawiązanie do kosmosu czy demonstracja bogactwa (że niby całe ze srebra), ale nie podoba mi się to. Nigdy bym w takim czymś nie zamieszkała.
O wiele bardziej podobają mi się ładne drewniane lub kamienne domki w różnych kolorach i z ogródkami.
Trudno właściwie wyłonić jakiś jeden styl, w którym powstają nowe budynki. Większość jest dość dziwna. Nawet jeśli same w sobie nie są brzydkie, to mam wrażenie, że nie pasują do otoczenia.
Zresztą nawet domki same w sobie bywają podzielone na pół, pewnie mają dwóch właścicieli i nie mogli się oni dogadać, co do wspólnego wyglądu, każdy pomalował po swojemu. Bardzo przypomina mi to Supraśl, gdzie jest pełno takich podzielonych na pół budynków.
Otoczenie jest przepiękne, więc chciałoby się, żeby domki jakoś współgrały z sąsiedztwem i najczęściej tak jest, no może z wyjątkiem kosmicznego blaszanego domku:)
Część budynków jest dość zwyczajna.
Zauważyłam nawet jeden murowany blok, ale to był chyba wyjątek na całą wieś.
Większość to parterowe lub jednopiętrowe niewielkie domki drewniane.
Czasem ładnie zdobione.
Czasem w dość nietypowych połączeniach kolorystycznych.
Najczęściej budynki otoczone są ogródkami lub łąkami, zwykle ze zwierzętami. Zdarza się, że kury spacerują sobie wzdłuż drogi.
W Tatarowie sąsiadują ze sobą zupełnie różne domu i o ile w Zakopanem można wyróżnić jakiś styl zakopiański, o tyle w Tatarowie miałabym problem, żeby powiedzieć, co jest dla niego bardziej typowe - małe drewniane domki czy wielkie zamki i pałace z wieżyczkami.
Gdyby wybór należał do mnie, wolałabym, żeby były to małe domki, mają swój urok. A pałace trochę mnie przytłaczają.
Nie wiem, czy te pałace są budowane pod turystów, czy po prostu lokalna ludność ma taki styl. Najczęściej te zamki są świeżo wybudowane lub nawet jeszcze w budowie, więc to nowa moda. Ale można też znaleźć parę starszych kilkupiętrowych budynków.
Być może te pałace staną się kiedyś takimi zabytkami jak pałace dolnośląskie, niestety obecnie w większości w ruinie. Niektóre z nich też miały podobne wieżyczki.
Jakiekolwiek domy by tu nie powstawały, i tak jest tak pięknie, że niewiele rzeczy jest w stanie to zepsuć. No może jedynie osiedle kosmicznych blaszanych domków byłoby w stanie zniszczyć ten cudowny obrazek:)
To tyle o architekturze w Karpatach, do których mam zamiar jeszcze wracać, specjalnie w tym celu kupiłam na stacji benzynowej za ostatnie hrywny mapę Karpat:) I mam nadzieję, że kolejna wyprawa nie ograniczy się niemal wyłącznie do jednej wsi, bo chciałabym zobaczyć o wiele więcej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz