W Białymstoku, jak w każdym większym mieście, znajduje się kilka cmentarzy. Ze względu na jego wielokulturową historię są to cmentarze różnych wyznań - katolickie, prawosławne, żydowskie i ewangelickie. Jako pierwszy odwiedziłam cmentarz ewangelicki.
Nie wiem, jaka jest jego historia, prawdopodobnie przez jakiś czas był zapomniany i niszczał, sądząc po tym, że obecnie część tablic nagrobnych leży luzem lub jest wmurowana w ścianę ogradzającą cmentarz. Wydaje mi się, że ich wmurowanie było bardzo dobrym pomysłem. Po pierwsze uchroni to tablice od zniszczenia lub kradzieży, a po drugie ciekawie i oryginalnie to wygląda.
Warto zwrócić uwagę, że oprócz niemieckich w większości nazwisk, pojawiają się też polskie, jak na powyższym zdjęciu. Niektóre nagrobki to zwykłe płaskie tablice, część z nich przybrała jednak bardziej ozdobną formę, np. pnia drzewa.
Jeden z takich pni jest umieszczony przy wejściu, w pobliżu krzyża.
Z daleka trudno nawet powiedzieć, że to nagrobek. Można by uznać, że to po prostu zwykła część ogrodzenia, kolumna, co widać na poniższym zdjęciu (sfotografowany powyżej nagrobek to ten po lewej stronie krzyża).
Najbardziej zaskoczyło mnie, że znajduje się w tym miejscu kwatera żołnierzy niemieckich poległych w czasie II wojny światowej.
W dodatku jest ona zachowana w dość dobrym stanie tzn. nie zauważyłam żadnego graffiti ani swastyk wymalowanych sprayem przez chuliganów. Może to kwestia zimy i leżącego wszędzie śniegu.
A może to po prostu tolerancja i przyzwyczajenie do obecności wielu kultur wśród mieszkańców Białegostoku.
Cmentarz jest schowany między blokami, nie tak łatwo go odnaleźć. Ale warto poświęcić na to chwilę czasu, ponieważ to bardzo ciekawe miejsce i mówiące dużo o skomplikowanej historii miasta.