Kolejna porcja zdjęć z Wilna, tym razem jedno z najciekawszych miejsc wileńskiej starówki, czyli Zaułek Literatów.
Jeśli ktoś nigdy w Wilnie nie był i nie wie o co chodzi, to jest to niewielka uliczka, na której wmurowane zostały tablice upamiętniające różnych pisarzy jakoś z litewską stolicą związanych. A że Wilno na przestrzeni wieków było częścią różnych państw, a i literaci sami z siebie lubią migrować, to ścianę zdobią nie tylko litewscy twórcy.
Pojawia się też np. Słowacki.
Gałczyński z cudownym "Niprzypiąłniprzyłatał".
Oraz Kraszewski.
Oczywiście to nie wszyscy Polacy, naturalnie jest też Mickiewicz czy Miłosz, ale ich tabliczkom przyjrzałam się już dokładnie podczas moich wcześniejszych wizyt w Wilnie i nie robiłam zdjęć, bo już robiło się ciemno, co chyba zresztą widać na załączonych obrazkach. Może jeśli pojadę kiedyś do Wilna na dłużej, to zrobię całą galerię poświęconą Zaułkowi Literatów.
Prócz Polaków i Litwinów na ścianie można zobaczyć też prace poświęcone np. Franciszkowi Skorynie. Do niedawna nigdy o nim nie słyszałam, ale niedawno trochę bardziej zainteresowałam się Białorusią i teraz rzeźba z jego nazwiskiem w litewskiej wersji przykuła moją uwagę.
Zauważyłam też Güntera Grassa, którego chyba nie było jeszcze podczas mojego wcześniejszego pobytu w mieście nad Wilejką.
Liczebnie dominują chyba jednak Litwini, niektóre tabliczki są zabawne np. pewna przedstawia sztuczną szczękę, inne to małe dzieła sztuki.
Każde nazwisko to zupełnie inny styl i inna forma.
Na tej ścianie można znaleźć dosłownie wszystko, nawet prawdziwą książkę. Niestety litewski napis "Skyriu šią knygą Tiems, kurie yra ar bus - Rašytojams kurių laisva ranka kūrybą kūriė, kurs..." rozumiem tylko częściowo, więc nie będę się silić na nieporadne tłumaczenie.
Fragment Zaułku wygląda tak:
Ale jest on znacznie większy, a tabliczki są po obu stronach ulicy. I stopniowo wciąż ich przybywa.
Podczas wizyty w Wilnie warto pokręcić się po tych niewielkich i ciasnych uliczkach, można tam znaleźć czasem prawdziwe cudeńka.
To była pierwsza, ale mam nadzieję, że nie ostatnia moja relacja z Literatų gatvė, bo za każdym razem gdy tam jestem, przybywa coś nowego, coś się zmienia.
I szczerze polecam własne poszukiwania, gdy tylko nadarzy się taka sposobność.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz